wtorek, 18 września 2012

Runewars

Witam wszystkich czytelników mojego Bloga ! Tym razem po odbyciu dość pokaźnej liczby gier razem ze znajomymi, chciałbym przedstawić wam recenzję strategicznej gry planszowej Runewars ze stajni FFG. Zacznę od opisu świata, klimatu i tak w ogóle o co chodzi w Runewars, z czym to się je itp. A więc jest to jak już nie jeden gracz po sprawdzeniu na własnej skórze stwierdził bardzo epicka, można powiedzieć że nowa bo wydana w 2011 roku strategiczna gra planszowa. Swoją epickość zawdzięcza ilości elementów na które składa się masa kart, figurek, żetonów, znaczników, elementów planszy itp. Bardzo fajny efekt dają tutaj np góry które mocujemy do planszy. Wówczas mamy wrażenie jakbyśmy patrzyli z góry na taktyczną mapę 3d. Zawartość wielkiego pudła po otwarciu robi wrażenie. Pudełko na grę jest na prawdę ogromne. Niektórzy mówią że niepotrzebnie aż tak wielkie, że 1/2 tego co jest by wystarczyła spokojnie, ale po co psuć ten widok który tak cieszy oczy. Jest to kolejna z bardzo dobrych produkcji firmy FFG.

W Runewars każdy z graczy wciela się w dowódcę jednej z czterech głównych ras : ludzi, elfów, nieumarłych i demonicznych barbarzyńców, walczących w mitycznym świecie krainy Terinoth. Epicki konflikt to element strategiczny tej gry, jednak zawiera ona również element pewnego rodzaju przygodowy, gdyż na drugiem planie mamy bohaterów których najmujemy i również biorą oni udział w konflikcie. Skąd wzięła się wojna i do czego dąży każda ze stron ? Jak to zawsze bywa chęć panowania nad światem nie jest nikomu obca a dzięki mitycznym runom jest to możliwe, tak więc wielkie armie zdobywają panowanie nad krainą w której znajdują się runy, natomiast bohaterowie wykonują liczne zadania za które otrzymują nagrody, między innymi też runy. Wygrywa ten gracz który jako pierwszy uzbiera na planszy 6 run, a nie jest to takie łatwe, choć sposobów jest wiele. Niektórzy złośliwi mówią że jeżeli się to komuś udało bez walki to miał nie wymagających przeciwników.

Gra sama w sobie ma rewelacyjnie obłędny wygląd. Plansza jest piękna, kolorowa, pełna tych wszystkich elementów i figurek. Jest to kilku godzinny potwór dla 2 do 4 graczy i na prawdę wszystko zależy od tego na ile pozwoli ci przeciwnik oraz czy jesteś dzieckiem szczęścia. Nawet jeżeli nikomu nie uda się zebrać 6 run to całość rozgrywki kończy się po 6 latach - ten kto ma najwięcej run wygrywa. Każdy taki rok jest w grze podzielony na 4 pory, od wiosny aż po zimę. Przechodząc tak po kolei pomiędzy porami zawsze coś się dzieje, jakieś zdarzenie, bonus, klęska, gdyż losuje się specjalną kartę dla danej pory roku i wykonuje co na niej napisane. Jest to świetne urozmaicenie rozgrywki. 


W Runewars jest czasami więcej kombinowania niż walki czy prawdziwej wojny, zależy od graczy. Drogi do zwycięstwa są przeróżne i często trzeba planować ostrożnie swoje ruchy i z wyprzedzeniem, choć bardzo często się zdarza że wspomniane wcześniej wydarzenia losowe kompletnie nam psują plany. Jeżeli chcesz wygrać to musisz umieć wykorzystać własne szczęście i żerować na nieszczęściu przeciwnika. Mechanika gry i wykonywanie ruchów opiera się na kartach dowodzenia. W grze też nie wykorzystuje się kości do pojedynków tylko ciągnie się specjalne karty. Należy umiejętnie zaplanować swoje ruchy i wybierać karty gdyż razem z ilością posiadanego przez siebie wpływu danej frakcji bierze się to pod uwagę podczas ustalania kolejności wykonywania ruchów w danej turze. Czasami jest lepiej atakować pierwszy niż się bronić lub odwrotnie, gdyż na jednym polu może stać maksymalnie 8 figurek jednostek, natomiast atak można przeprowadzić z kilku pól. Każda z kart dowodzenia ma swój numer oraz bonus. Zawsze zaczyna ten gracz który ma najmniejszy, natomiast bonus karty można wykorzystać tylko wtedy gdy numer karty jest większy niż pozostałych użytych przez nas podczas danego roku. Stąd też pojawia się dużo myślenia co zrobić  i co zrobią inni.


Gra jest dzięki swojemu rozbudowaniu i temu wszystkiemu bardzo bogata, nie nudzi i nie jest liniowa. Charakter rozgrywki nigdy nie jest taki sam. Nasz cel to runy a jak jest je najprościej zdobyć to już tylko pozostaje w naszej głowie oraz musimy patrzeć na co pozwoli nam plansza. Inwestuje się w to co w danych chwili da nam runy. Mapy nigdy nie są takie same to też bardzo duży plus. Nie da się nauczyć gry na pamięć. Nie pozwalają na to liczne elementy losowe czy karty taktyki którymi mogą zagrywać gracze w różnych etapach rozgrywki. Cokolwiek byśmy nie chcieli zrobić prawda jest taka że gracze muszą zbierać zasoby, powiększać swoje armie i ciągle walczyć o terytorium. Zwycięzca może być tylko jeden.


Wracając trochę do samej mechaniki gry oraz rozgrywki. Runewars jest przede wszystkim dla graczy którzy lubią wyzwania oraz mają czas na planowanie. Zanim rozpoczniemy grę trzeba poświęcić trochę czasu na jej rozłożenie. Osoby bardzo zwinne uwiną się w 10 do 15 minut. Zanim to jednak nastąpi należy przebrnąć przez zawarte w ładnym podręczniku zasady. Gra może trochę przerazić na początku ilością zasad, nie ma bowiem edycji w języku polskim a tłumaczenia można znaleźć na internecie lub niektórzy sprzedawcy dodają je do egzemplarzy gry, jednak na własnym doświadczeniu po dwóch rozgrywkach już idzie to na prawdę sprawnie i wszystko wydaje się takie proste, bo początki przecież nigdy nie są łatwe gdy ktoś próbuje wlać Ci do głowy ogrom podręcznikowej wiedzy. Obecnie mi rozgrywka przy ogarniętej ekipie graczy zajmuje około 2 h. Niestety jak to zawsze bywa są i pewne minusy. 


Jak zawsze gdy coś jest dobre i epickie to musi też kosztować epickie pieniądze. Cena wahająca się w granicach około 250 zł nie zawsze zachęca i zaprasza do gry. Gra sama w sobie ma fantastyczny klimat, dostarcza niezwykłych emocji, świetnie łączy strategię z przygodą jak i jej wykonanie stoi na najwyższym poziomie jednak nie każdy może sobie pozwolić na taki wydatek. Ja z mojej strony zapewniam że jeżeli jednak zastanawiasz się na taką inwestycją to jest ona warta tych pieniędzy. Interakcja z graczami, czas spędzony we wspólnym gronie, niezwykłe intrygi i plany jakie każdy wówczas knuje, tego nie dostarczają gry komputerowe ! 


Dla bardziej zainteresowanych osób wspomnę jeszcze iż istnieje dodatek Banners of War który wprowadza do gry kolejne sposoby zwycięstwa, masę kart, żetonów, jak i nowe jednostki, opcjonalne zasady co do zwycięstwa itp. Miałem okazję przetestowania dodatku i stwierdzam że jeszcze bardziej urozmaica on grę i zwiększa jej epicką rangę. Podsumowując : gra jest rewelacyjna i polecam ją wszystkim strategom, osobą towarzyskim, miłośnikom Tolkiena i innym ;-)



3 komentarze:

  1. Gra faktycznie wygląda epicko.
    Dobra i wyczerpująca recka ;)
    Rozumiem, iż drogi zwycięstwa inne niż wojna są dość trudne do zrealizowania? Tzn, jeżeli ktoś nas wtedy najedzie, może się stać bardzo nie przyjemnie...? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Praktycznie nie da się wygrać bez wojny, zależy od warunków zwycięstwa. Można grać tak że zdobędzie się 6 run i koniec, ale można też że jak uzbierasz odpowiednią ilość run to odsłaniasz je i musisz się utrzymać 1 rok. Mówiąc bez wojny miałem na myśli okopanie się i nie atakowanie innych, zbierając przez ten czas w różny sposób runy, lecz prędzej cyz później przeciwnik zapuka do Twych drzwi ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. To w sumie.. CHARGE!! :D
    Ale mimo wszystko gra wygląda ciekawie. Niby szkoda, że nie ma innego sposobu niż walka... Ale kogo to obchodzi, skoro mamy figurki jednostek! :D

    OdpowiedzUsuń