poniedziałek, 3 czerwca 2013

6th UNSC Fleet

W końcu znalazłem trochę czasu by dokończyć malowanie mojego nowego nabytku, czyli floty UNSC, która właśnie niedawno co opuściła stocznię, więc pora też coś o niej napisać. A więc pod moim dowództwem w systemie Capella stacjonuje już w pełnym składzie szósta flota United Nations Space Command. Składa się ona z jednostek zawartych w standardowym starterze Full Thrusta od GZG czyli :
- 1 x BB - 1 x BC - 1 x CH - 1 x CE - 2 x CL - 2 x DD - 2 x FH - 3 x CT
Tak jak w przypadku mojej pierwszej floty FSE dodatkowym wzmocnieniem dla UNSC jest uzupełnienie zgrupowania o - 1 x CVE .

UNSC jest czymś w rodzaju kosmicznego ONZ pilnującego porządku w światach centralnych układu słonecznego. W skład tej floty wchodzą bardzo nowoczesne i zwrotne okręty ze średnim kadłubem rozpisanym w trzech liniach. Taki kadłub bardzo niweluje skutki otrzymywanych obrażeń w postaci testów podsystemów. Nie posiadają pancerza, jedynie średnie osłony. Jest to flota jak to mówią wszyscy zaprojektowana specjalnie do walki z obcymi. Nowoczesne uzbrojenie w postaci bardzo niszczycielskich torped AMT, zaawansowanych baterii energetycznych, torped plazmowych, przy wsparciu lotnictwa, stanowi bardzo dobrze połączoną w całości siłę ognia. We flocie UNSC nawet najmniejsze okręty wyposażone w taki rodzaj uzbrojenia stają się groźne. korweta Warrior czy fregata Hunter to tylko jedne z nich. Flota UNSC została tak zaprojektowana by bronić ludzkości przed każdym możliwym zagrożeniem.


Wracając trochę do przeszłości, wreszcie będę mógł zastąpić moje scrap project modele ich rzeczywistymi odpowiednikami. Ile to człowiek musiał cierpliwie czekać nim GZG znów wprowadzi te modele do sprzedaży. Dla osób niewtajemniczonych przypominam że przez długi okres UNSC nie można było kupić w GZG z powodu wyrabiania nowych form do odlewów (dotyczyło to również IJSN). Na szczęście w tym roku również przed Pyrkonem udało mi się złożyć zamówienie i odebrać figurki na konwencie (podziękowania dla Brathaca). Flota UNSC od zawsze była tym czym chciałem grać. Nawet mając za sobą dopiero pierwszą grę w FT wiedziałem że jest to flota dla mnie. Figurki są po prostu piękne, świetnie wykonane, pełne nawet najdrobniejszych detali. Teraz mając ją już w gotowości wreszcie mogę godnie reprezentować UNSC na bitewnym stole. 

Zanim to jednak nastąpi przenieśmy się może z powrotem do stoczni. Cóż można powiedzieć od strony technicznej na temat samych modeli : a więc jak w każdych figurkach należy powalczyć trochę z liniami podziału, zdarzają się jakieś dziurki w kadłubie, nie znalazłem natomiast prawie wcale nadlewek. Nie było co  przycinać nożykiem. Drobne zabiegi kosmetyczne które wykonałem pilnikiem to było wszystko. Dużym problemem natomiast jest to że modele UNSC są modułowe w znacznej większości (już od niszczycieli mamy tą zabawę). Należy je umiejętnie połączyć ze sobą. Przyznam szczerze że trochę czasu to zajmuje, zwłaszcza jeżeli ktoś chce aby jego figurki wyglądały perfekcyjnie i do całego procesu klejenia dodaje jeszcze czasochłonną zabawę z green stuffem - ja natomiast do takich osób nie należę. Nie czuję się aż tak profesjonalnym modelarzem, wręcz przeciwnie, wciąż robię najlepiej jak potrafię, ale daleko mi do perfekcji.


Modułowość modeli ma swoje minusy i plusy. Klejenie to oczywiście minus, natomiast gama możliwości łączenia i ustawiania modułów jest dość duża, i może dać dużo do myślenia i zastanawiania się, nim się sklei model do końca. Świetnym przykładem może być np Battlecruiser klasy Point który wygląda kompletnie inaczej w zależności od tego jak się połączy moduły. Mając już pewne doświadczenie po FSE i mniej więcej wiedząc ile czasu zajmie mi pomalowanie całej floty wiedziałem że nie skończy się na kilku dniach. Po końcowych oględzinach modeli i poszczególnych części dość sprawnie umocowałem modele na podstawkach i potraktowałem podkładem Army Paintera primer uniform grey.

Malowanie modeli do UNSC jest bardzo czasochłonne. Wszystko za sprawą oczywiście dużej ilości szczegółów, jednak efekt końcowy mówi sam za siebie. Warto poświęcić tyle czasy by następnie nie móc oderwać wzroku od figurek. Zaczynając od najlżejszych jednostek :


Warrior class Battle Corvette (CT)


Hunter class Frigate (FF)


Lake class Destroyer (DD)


Mountain class Light Cruiser (CL)

Podstawowym kolorem użytym przeze mnie był Caledor Sky, z nowej serii farbek od GW w połączeniu z Skull White, Flash Gitz Yellow oraz The Fang do malowania detali. 
Zapomniałem oczywiście o czarnym z którym miałem dużo problemów. Coś niedobrego stało się z moim Undercoat Black ze starteru, tak więc wpadłem w posiadanie farbki typu Technical, tz Imperial Primer. Nie wiem co na jej temat powiedzieć, gdyż po wielu próbach dopiero udało mi się nauczyć nią malować. Najważniejsza rzecz : nigdy nie należy jej trząść, bo się zrobi piana i trzeba będzie czekać aż się "ustoi". Farbka z wierzchu jest bardzo wodnista, strasznie źle kryje. Należy sięgać pędzlem głęboko tak aby dostać się do jej przywierającej części. Dopiero wtedy maluje się nią w miarę przyzwoicie. Dla osoby która pierwszy raz będzie miała z nią styczność jest to "ciężka" farbka. Na forach internetowych jest wiele krytycznych opinii, z nawiązaniem do niezastąpionej Chaos Black ze starej edycji. Ja może podsumuję to tak : na początku myślałem że zakupiłem jakiś badziew, kompletnie nie sprawdzający się jako farbka, jednak później już poszło z górki.

Następnym krokiem w całym procesie malowania były krążowniki :


Bay class Escort Cruiser (CE)
River class Heavy Cruiser (CH)


Bay class Escort Cruiser (CE)              River class Heavy Cruiser (CH)

Z coraz to kolejnymi modelami przychodziły coraz to nowe pomysły na odpowiedni dobór i malowanie detali okrętów. W porównaniu do malowania jednostek FSE, stosunek czasu malowania do rozmiaru jednostki jest w tym przypadku właściwy tz im większy okręt tym dłużej się go maluje. Na deser oczywiście zostawiłem sobie główne okręty w mojej szóstej flocie UNSC :


Point class Battlecruiser (BC)
Asteroid class Escort Carrier (CVE)


Luna class Battleship (BB)

Krótko podsumowując : modele do UNSC są świetne. Jeżeli ktoś spaprał ich malowanie to chyba musiał się na prawdę nieźle postarać, zalewając wszystkie detale grubą warstwą farby, lub malując flotę na bardzo egzotyczny kolor jak np różowy ;P . Wreszcie mam w posiadaniu zwartą, gotową do walki i pomalowaną flotę UNSC. Jestem bardzo zadowolony z doboru kolorów. Przyznam że jest to dość częsty styl malowania tej floty. Miałem okazję jeszcze przed zakupem własnych jednostek zobaczyć jak Skyhawk właśnie w bardzo podobny sposób ma pomalowaną własną flotę UNSC. Mając już dwie gotowe floty nie pozostaje nic więcej tylko znaleźć przeciwnika.

Na zakończenie jeszcze kilka zdjęć przedstawiających flotę w całym swym majestacie :

  

1 komentarz:

  1. "O jejku jak ślicznie!" ;P
    A serio, wygląda zacnie, widać włożony kawał roboty. Szykuj dobre fotki każdego modelu, bo planuję wystartować w końcu na Solu z galerią modeli (szczegóły puszczę Ci na mail do piątku).

    OdpowiedzUsuń