piątek, 29 maja 2015

Pyrkon 2015

Kolejny Pyrkon już za nami ! Znalazłem w końcu trochę czasu by coś o tym wszystkim napisać. W tym roku sam konwent odbył się dość nietypowo, bo w Kwietniu a nie jak do tej pory w Marcu, choć byłem tylko na IV Pyrkonach a nie wszystkich XV edycjach więc nie wiem jak było wcześniej, jednak jak do tej pory impreza ta odbywała się w pierwszym tygodniu kalendarzowej wiosny, ale szczerze to ten termin uważam nawet za lepszy. Osobiście pamiętam jak raz, podczas tej kalendarzowej wiosny, na dobre trwała zima, ale mniejsza z tym. Jeśli kogoś nie było, niech żałuje ! Masa atrakcji, 31 500 sprzedanych akredytacji - to wszystko świadczy o tym że z roku na rok Pyrkon staje się coraz większym graczem na już nie tylko lokalnej, imprezowej arenie konwentów miłośników ScFi i Fantastyki. Zgodnie więc z kultywowaną przeze mnie od kilku lat tradycją zapraszam wszystkich na relację z tegorocznego Pyrkonu 2015 !



W tym roku Pyrkonowe szaleństwo  zwiększyło swoją wielkość o niemal połowę w stosunku do poprzedniego roku. Z nowości, wprowadzono np. przed sprzedaż biletów. Pomysł choć szczytny według mnie nie sprawdził się w 100% . W Poznaniu przed halą MTP byłem już od godziny 11:00 a mimo to uformowana już była dość spora kolejka podzielona na dwie części: twórców programu wraz z osobami z biletami zakupionymi wcześniej oraz pozostałych uczestników. W efekcie okazało się że pierwsza część kolejki była zdecydowanie dłuższa, czyli w nagrodę za wcześniejszy zakup stało się dłużej. Co prawda jako twórca programu liczyłem na osobną kolejkę przeznaczoną właśnie dla twórców, lecz o dziwo w tym roku takiej kolejki nie było, jak i kilku innych rzeczy. W ogóle od strony organizacyjnej w tym roku trochę się zawiodłem bo na teren targów można było się dostać tylko przez jedno wejście, a zależało mi na jak najszybszej akredytacji gdyż już od godziny 15:00 miałem w planach mój pierwszy punkt programowy i to w dodatku z bloku konkursowego, a tak to przynajmniej pogoda dopisała i to podczas całego konwentu, dlatego jeśli tak to można nazwać, w miarę przyjemnie stało się w tej kolejce po akredytację :)

Przygotowania na Pyrkon zacząłem od jak najszybszego zgłoszenia punktów programowych. Przede wszystkim najbardziej zależało mi na moim "Konkursie wiedzy o Gwiezdnych Wrotach". Wiedziałem że nie jest to punkt programowy z bloku Bitewniaków lecz już o wiele poważniejsze przedsięwzięcie. Zresztą świadczyły o tym również problemy związane z tym że wyceniłem na początku iż konkurs ten powinien trwać około 2 h, przez co były problemy z tym by w ogóle znalazł się w programie z powodu tego że było bardzo dużo zgłoszeń. Ostatecznie udało się z koordynatorem bloku konkursowego dojść do konsensusu i zorganizować konkurs. Był to dla mnie osobiście ważny punkt i specjalnie podczas przygotowań do konkursu po raz kolejny obejrzałem wszystkie seriale i filmy z uniwersum Gwiezdnych Wrót, przy okazji tworząc sobie coraz to ciekawsze pytania, których w sumie było około 300 i które jak się później okazało bardzo spodobały się uczestnikom konkursu. Jako drugi punkt postanowiłem zorganizować sprawdzoną już Akademię Gwiezdnej Floty, czyli szkolenie nowych graczy z zasad gry w Full Thrust. Pozostali członkowie z grup Solaris VII oczywiście również jak co roku przygotowali bogate i pełne atrakcji punkty programowe obejmujące liczne scenariusze z BattleTecha i Full Thrust. Szczególnie podobała mi się makieta Brathaca do jego scenariusza. Warto wspomnieć również o tym że w tym roku w miejscu przeznaczonym dla bloku gier bitewnych odbyło się w sumie prawie 45 punktów programowych, co w porównaniu z zeszłorocznym Pyrkonem jest niemal trzykrotnie większą ich liczbą, a więc widać że Pyrkon również cieszy się coraz większym zainteresowaniem wśród miłośników gier bitewnych.




Piątek :

Bazując na doświadczeniu z lat poprzednich razem ze znajomymi tym razem pojechaliśmy również pociągiem TLK o godzinie 4:50. W pełni zadbałem o to by zarezerwować niemal cały przedział i komfortowo dojechać do celu. Niestety nie obyło się bez drobnego wypadku podczas transportu w którym ucierpiała jedna z ważnych dla jednego znajomego rzeczy. Była to taka trochę niemiła przygoda już na wstępie całej wyprawy, ale nikt nie był w stanie tego przewidzieć. Nie pozwoliło to jednak zepsuć nam całego wyjazdu. W Poznaniu pojawiliśmy się około 10:30. Przeglądałem już wcześniej cały program konwentowy stąd wiedziałem co chcę zobaczyć a co postaram się zobaczyć, jeśli tylko wystarczy czasu i jeśli tylko zdążę, więc jedyne co pozostało to przejść przez akredytację . Po odstaniu swojego w kolejce, ścigany przez zegar nieubłaganie odliczający czas do startu mojego pierwszego punktu programowego starałem się jak najszybciej rozlokować na znalezionym kawałku podłogi w Bloku bitewniaków który w tym roku również mieścił się razem z Games Roomem w Pawilonie 7a. Musiałem jeszcze wykonać kilka niezbędnych czynności jak przygotowanie maszyny losującej czyli wycięcie prawie 300 losów z numerkami pytań za co dziękuję Borsukowi że mi w tym pomógł. Co do samej akredytacji jeszcze warto wspomnieć że zwykli uczestnicy w tym roku nie otrzymywali tak bogatego pakietu startowego jak w zeszłym. Tylko organizatorzy, media itp mieli pokaźne bonusy, jak chociażby kolorowy, w ładnej oprawie i ze zdjęciami itp poradnik konwentowicza.  

O 15:00 więc równo wystartował Konkurs wiedzy o Gwiezdnych Wrotach. Sala konkursowa nr 2 była niemal pełna a przypuszczam że chętnych byłoby jeszcze więcej gdyby nie godzina rozpoczęcia, czyli niemal już na samym starcie Pyrkonu. W konkursie brały udział drużyny 6 osobowe które po kolei losowały numer pytania z maszyny losującej. Pytania dzieliły się głównie na dwie kategorie: pytanie zadawane przez prowadzącego oraz pytanie obrazkowe wyświetlone na rzutniku w którym trzeba było odpowiedzieć co lub kto jest na zdjęciu. Po serii pytań i podsumowaniu wyników na koniec do walki o podium stanęły 4 drużyny, z których 2 walczyły o pierwsze i drugie miejsce a dwie pozostałe o miejsce trzecie. Zwyciężyła drużyna "Pierwszy Rząd", której należały się jak i również pozostałym gratulacje za ogromną wiedzę dotyczącą serialu. Choć pytania były czasami podchwytliwe i nie zawsze tak oczywiste jak się wydawało na pierwszy rzut oka. W kilku (dosłownie chyba dwóch) zdarzały się drobne błędy, jednak również od uczestników otrzymałem podziękowanie za zorganizowanie konkursu i ciekawe pytania. W sumie jestem bardzo zadowolony z tego konkursu. Był to taki dobry start dla całej imprezy, ale najbardziej jestem zadowolony z tego że podobało się uczestnikom.

Równolegle do mojego konkursu Borsuk rozpoczął swój scenariusz Posiłki. Był to scenariusz do Full Thrusta który był kontynuacją prowadzonej przez niego kampanii. W scenariuszu siły inwazyjne przeprowadzały desant na powierzchnię planety, W między czasie pojawiły się spóźnione posiłki, dzięki czemu to myśliwi stali się zwierzyną. Celem atakujących było zniszczenie okrętów desantowych, zanim wykonają całkowity desant na planetę, natomiast celem broniącego była obrona okrętów desantowych do czasu wykonania pełnego desantu. Co turę w scenariuszu następował zrzut jednego promu desantowego z wybranego przez obrońcę okrętu desantowego:



Następnie po zakończeniu mojego konkursu z racji wolnych stołów i chęci do gry, bo w końcu po to tutaj przyjechałem by pograć jak najwięcej, razem z Mathiew, Kingbrucelee oraz Demi Morgana rozgrywaliśmy klasyczne scenariusze do wybicia naszych siła w Full Thust w drużynach 2v2 w skład których wchodziła ciężka eskadra krążowników oraz eskadra lotniskowca z drobną eskortą i myśliwcami. Całość ustalona na około 1600 pkt.



Po rozegraniu kilku gier udałem się jeszcze w między czasie o 21:00 na Konkurs wiedzy o Śródziemiu, który był ostatnim punktem z piątkowego programu który mnie interesował. Jak się jednak okazało, zgodnie z przewidywaniami, razem ze znajomymi nie mieliśmy żadnych szans gdyż pytania były po prostu jak dla nas hardkorowe. Na prawdę podziwiam ludzi którzy znali na nie odpowiedź. Na sam koniec nie pozostało już nic jak granie w Games Roomie aż do około 3:00 w nocy, po czym przyszła pora by zakończyć pierwszy dzień gdyż warto było przespać się choć parę godzin, by następnego dnia dalej realizować Pyrkonowe plany.

Sobota :

Drugi dzień konwentu był również jak zresztą cały konwent bogaty w atrakcje. Z racji tego że już na samym początku konwentu w piątek byłem bardzo zajęty i nie miałem czasu nic pooglądać na terenie targów, postanowiłem więc zacząć sobotę od zwiedzania. W tym roku również było wiele ciekawych miejsc i wystaw. Niektóre regularnie pojawiają się na każdym kolejnym Pyrkonie, jak np miasteczka średniowieczne, post apokaliptyczne, arena walki, wystawcy budowli i konstrukcje z klocków lego, wystawcy modeli i wielu wielu innych rzeczy. Moją uwagę natomiast przykuł chociażby żelazny tron ze słynnego serialu Gra o Tron na którym każdy mógł sobie usiąść i zrobić zdjęcie. Choć przez chwilę można się było poczuć jak sam władca siedmiu królestw. Co prawda mój mundur admirała gwiezdnej floty za bardzo nie pasował na królewskie szaty, ale co tam.



Punktualnie o 10:00 rozpoczęły się aż 3 punkty programowe z grupy Solaris VII: Jagermaster 3015 prowadzony przez MvB, Wielka Ucieczka cz.2 Brathaca i Bitwa o Fort Rojny Aza. Pierwszy z nich miał przenieść uczestników do Sfery Wewnętrznej gdzie jako piloci potężnych JagerMechów mieli oni rywalizować o tytuł najlepszego łowcy. Brathac zaproponował zaś scenariusz w Alpha Strike czyli trochę bardziej dynamiczną, szybszą i łatwiejsza wersję Battletecha w którym znów spotkały się ze sobą tony kroczącej i wyładowanej po brzegi bronią stali.Ostatnie z punktów prowadzony przez Aza to scenariusz do Epic Armageddona w którym siły inwazyjne Satrapy Outremera rozpoczęły oblężenie Fortu Rojnego Brata Boreasa na Terimie.



O godzinie 14:00 udałem się znów do sali konkursowej, tym razem na  Konkurs filmowy z Gwiezdnych Wojen. Niestety w sobotę spotkałem się z dość dziwnym zachowaniem ze strony prowadzących konkursy, głównie było to narzucone przez organizatorów konwentu czego do końca nie zrozumiem, a mianowicie gdy sala była pełna osób zainteresowanych, udział w konkursie mogły wziąć tylko osoby które miały miejsce siedzące, a reszta miała opuścić salę. Nigdy nie spotkałem się z czymś takim jak do tej pory na żadnym Pyrkonie. Z kwestii organizacyjnych ludzie narzekali również na zapisy na różne prelekcje i spotkania ze znanymi osobami.

Wracając natomiast do samego konkursu: niestety nie udało mi się znaleźć miejsca siedzącego ale i tak zostałem w sali bo bardziej niż sama wygrana interesowały mnie pytania. Konkurs podzielony był na etap kwalifikacji i etap finałowy. Kwalifikacje polegały na pisemnym teście składającym się z około 40 pytań, po czym około 6 najlepszych osób rywalizowało ze sobą w finale. Sam konkurs był bardzo fajnie przeprowadzony gdyby nie ten niemiły fakt na samym początku. Jak słyszałem potem podobno organizatorzy kierowali się względami bezpieczeństwa i w ogóle z tymi względami bezpieczeństwa w tym roku były straszne zgrzyty - dziwne i tyle. Wcześniej nie było żadnych problemów na poprzednich Pyrkonach. Pytania na konkursie polegały najczęściej na odgadnięciu co lub kto znajduje się za ukrytym fragmentem kadru z filmu itp, czyli czysto pamięciowy konkurs z wszystkich części Gwiezdnych Wojen.

Tuż po konkursie przyszło mi jako Admirałowi gwiezdnej floty poprowadzić drugi z moich punktów programowych a mianowicie "Akademię Gwiezdnej Floty". Punkt ten był sprawdzony już rok temu i generalnie założenie zostało wówczas spełnione. Teraz również zająłem się wyszkoleniem nowych kadetów i wszystkich zainteresowanych. O godzinie 14:00 stawiły się w sumie 4 osoby, niestety zabrakło Honor Harrington, czyli przedstawicielki płci pięknej. Po krótkim wstępie do gry, który miał za zadanie zapoznać graczy z podstawowymi jej zasadami, sposobem poruszania się w systemie kinowym, dokonywania ostrzału, nanoszenia uszkodzeń, poszczególnymi turami gry itp oraz zaprezentowaniu w skrócie każdej z flot postanowiłem podzielić wszystkich kadetów na dwa zespoły dwu osobowe które zagrały ze sobą przykładowe starcie dwóch flot., w tym przypadku ESU i FSE. Po wstępnym przygotowaniu przez graczy rozpisek i ich sprawdzeniu i skomentowaniu przeszliśmy do gry.


Podstawowym oczywiście celem udziału w akademii nie jest wygrać lecz jak najwięcej się nauczyć i jak najwięcej wynieść z gry. W tym roku moi kadeci co do nauki trochę się podzielili tz jedna strona bardzo dobrze nauczyła się manewrować i wydawać rozkazy okrętom, podczas gdy druga drużyna potrafiła wykorzystać dodatkowe aspekty poszczególnych okrętów w walce z przeciwnikiem. Idealnym tutaj przykładem było umiejętne wykorzystanie lekkich jednostek pokroju fregaty do osłony ciężkich jednostek przed rakietami nieprzyjaciela. Niestety nie udało się nikomu w pełni wykorzystać myśliwców, być może z obawy przed szybką ich utratą, ich główną rolą pozostało eskortowanie rodzimych okrętów. Oczywiście obu stroną starałem się pomagać i czasami podpowiadać lecz decyzja zawsze zostawała w gestii młodych dowódców okrętów.W ostatecznym rozrachunku wygrali kadeci z drużyny dowodzącej jednostkami FSE.

Po zakończeniu szkolenia po woli zaczął rozkładać się Skyhawk wraz ze swoim scenariuszem do Full Thrusta: Wojna Zimowa 2184 - Czerwony Sztorm, a nieopodal od godziny trwał już Turniej Classic Battletech prowadzony przez Brathaca, mający wyłonić najlepszego spośród Mecha Wojowników. W scenariuszu Skyhawka natomiast Siły 3 Floty Euroazjatyckiej Wspólnoty Solarnej przeprowadzają potężny atak na system Asgard Federacji Skandynawskiej. Scenariusze Skyhawka podobają mi się przede wszystkim z tego powodu że zawsze gdy coś przygotowuje, to wkłada w to bardzo dużo od siebie. Zarówno pomysły są ciekawe jak i każdy detal musi być przez niego sprawdzony. Tym razem w grze chyba po raz pierwszy wykorzystane zostały miny które rozłożone były wzdłuż całej linii Mannerheima. Nie były one co prawda swoją skutecznością jakoś wyjątkowo groźne, ale ograniczały pole manewru i czasem kąsały.




Scenariusz był oczywiście pewnego rodzaju kosmicznym odwzorowaniem Wojny Zimowej w której to wojska Sowietów odbiły się niczym od ściany podczas agresji na Finlandię, mimo zdecydowanej, liczebnej przewadze. Już sam początek był pasjonujący gdy w pierwszej turze z obronnego fortu broniącego systemu na twarz okrętu flagowego Lenin klasy Komarov poleciały dwie salwy rakiet dalekiego zasięgu. Walka była zacięta, a pewność siebie z którą wleciały do systemu jednostki ESU ostatecznie je zgubiła. Dowodzona przez Borsuka Federacja Skandynawska zwyciężyła, broniąc swojego systemu i zadając agresorowi ogromne straty.

Podczas sobotniej przygody był to ostatni, interesujący mnie punkt programowy. Tak jak poprzednio resztę nocy spędziłem grając ze znajomymi w planszówki. Musze przyznać że dwa tytuły przykuły moją uwagę i z pewnością dokonam ich recenzji na blogu, a mianowicie chodzi o 7 Cudów Świata i Small World. Gry zdecydowanie bardzo fajne i polecam je wszystkim do wspólnej gry ze znajomymi.



Niedziela :

Następnego dnia planowo o godzinie 10:00 miał odbyć się długo oczekiwany przeze mnie turniej Full Thrusta, jednak tak jak myślałem trochę kiepska pora jak na turniej, gdyż był to właśnie ostatni dzień konwentu i nie każdemu pora ta odpowiadała i w efekcie turniej się nie odbył. Sam zresztą zastanawiałem się czy jeżeli nawet gdy turniej się odbędzie to czy zdążę rozegrać 3 gry i dotrzeć na pociąg do domu. Trochę szkoda mi było przygotowań Siwusa który specjalnie na Pyrkon przyleciał z wysp, jednak przy trzech osobach chętnych do turniejowej gry, gdyż liczba graczy grających w tym roku w Poznaniu w Full Thrusta nie była zbyt duża z powodu ich nieobecności na samym konwencie (nie było Jancora, Towarzysza, ManganMana i innych), tak więc nie dało się ostatecznie nic zrobić jak tylko pograć coś dla zabawy. Postanowiliśmy więc na koniec konwentu rozegrać kolejną partyjkę klasyczne, dynamicznej, pełnej okrętów, rakiet, dużej ilości dział  i myśliwców wybijanki, w której to siły moje i jednej przypadkowej, zainteresowanej grą osoby rozgromiły flotę Kingbrucelee i Mathew. Lotnictwo NAC w połączeniu z rakietami FSE dało niezłego kopa zgrupowaniu ESU i NSL. Graliśmy do ostatnich minut po czym nie pozostało nic jak pospiesznie spakować swoje rzeczy i wyruszyć w drogę powrotną.

Krótko podsumowując uważam że tegoroczny Pyrkon można uznać za udany, choć konwent w tym roku miał swoje pewnego rodzaju wady i zalety. Oczywiście chodzi przede wszystkim o dobrą zabawę, jednak w tym roku odniosłem wrażenie że chyba czegoś zabrakło. Ciężko mi powiedzieć czego, może chodzi o Pyrfunty których niestety nie udało mi się zdobyć. Na pewno bardziej podobała mi się zeszłoroczna organizacja, jednak z tego wszystkiego najważniejsze jest to że ludzie znów pokazali że żyją wśród nas osoby pozytywnie zakręcone i że jest ich coraz więcej. Dla tych którzy jeszcze nigdy nie byli lub nie mogli w tym roku przyjechać do Poznania na Pyrkon nie pozostaje mi nic więcej jak zaprosić na kolejną edycję tego niesamowitego wydarzenia !

Dzięki wszystkim za spotkanie i do zobaczenia za rok !

1 komentarz:

  1. Fajna relacja, a to kilka moich uwag: biletów na konwent nie kupowaliśmy w przedpłacie, i weszliśmy praktycznie "od ręki" (może 2 osoby były przed nami. Za to widok gigantycznej kolejki do kas wystawia orgom bardzo negatywną ocenę. Towarzysza spotkałem, jednak przez nasze miejsce się chyba nie przewinął. O narzekaniach odnośnie prelekcji i konkursów czytałem kilka niezależnych, negatywnych opinii. Jedno, co mogę napisać, to to, że mamy szczęście, że bitewniakami zajmuje się Czaki. Na konkurs wiedzy o Śródziemiu sam bym się chętnie przeszedł, ale również jako widz :)
    A generalnie cieszę się, że byłem, i mam nadzieję, że w przyszłym roku również uda się spotkać.

    OdpowiedzUsuń