sobota, 14 listopada 2015

Cykl Honor Harrington Tom V

Przyszedł w końcu czas na to by zakończyć czytanie V tomu z cyklu Honor Harrington. Wakacje, czas wolny itp już minęły, znów zaczęła się praca, studia i inne obowiązki, lecz nie mogło w tym wszystkim zabraknąć oczywiście czasu na czytanie kolejnej części przygód Honor Harrington i napisanie stosownej recenzji.
PS: Dla osób które nie czytały książki chciałbym dodać że zawartą w dalszej części postu treść można by nieco potraktować jak spoiler, stąd do lektury zapraszam przede wszystkim tych którym to nie przeszkadza ;)

Akcja zaczyna się tuż po wydarzeniach które miały miejsce w poprzedniej części. W "Honor na Wygnaniu" przenosimy się wraz z główną bohaterką ponownie na Graysona. Po odebranie dowództwa nad HMS Nike i przeniesieniu do rezerwy Honor postanawia zająć się zarządzaniem posiadanej przez siebie domeny Harrington. Wciąż świeże są jednak rany i ból które nie pozwalają tak łatwo się zaleczyć, zwłaszcza utrata ukochanego i poświęcenie kariery w imię zemsty. Rozwój sytuacji na planecie dodatkowo nie ułatwia jej w znalezieniu wewnętrznego spokoju, ustabilizowaniu własnej osoby i wykonywaniu zadań. Honor posiada również pewnego rodzaju nie zbyt ciekawy dar przyciągania kłopotów. Po pozbyciu się starych wrogów nikt nie pomyślałby że tak szybko pojawią się kolejni. Mimo że główna bohaterka od samego protektora otrzymała tytuł patronki Grysona domeny Harrington jako podziękowanie za ocalenie planety kilka lat wcześniej przed fanatykami z Masady, to jednak również i głęboko zakorzeniony fanatyzm i konserwatyzm wewnątrz niektórych pozostałych patronów Graysona, dla których kobieta wyniesiona na pozycję patronki stanowi obrazę całego majestatu, nie pozwala im pogodzić się z tym i stać bezczynnie. Czyli jak nie trudno się domyśleć znów szykują się kłopoty.

W międzyczasie po kilku miesiącach do Honor przychodzi dowódca floty Protektoratu, admirał Matthews, który prosi ją o objęcie stanowiska admirała. Marynarce Graysona będącej w fazie intensywnego rozwoju zdecydowanie przydałby się tak doświadczony i zdolny oficer jak Honor, o czym wiedzieli zarówno Protektor jak i Matthews. Z pewnymi oporami, jednak tęskniąc za otwartą przestrzenią i funkcją dowódczą Honor przyjmuje ofertę i rozpoczyna intensywny trening podległej jej eskadry okrętów liniowym. Dowódcą jej okrętu flagowego za to zostaje Alfredo Yu, były oficer Marynarki Ludowej Republiki Haven, z którym już wcześniej się spotkała i który zabił jednego z jej mentorów we flocie Gwiezdnego Królestwa Manticore, Admirała Courvosiera. 

W dalszej części poza samym faktem bycia patronem Graysona i admirałem eskadry okrętów liniowych, Honor była również symbolem wprowadzanych na planecie reform które jak wiadomo nie wszystkim się musiały podobać. Doprowadziło to do zawiązania się spisku mającego na celu zdyskredytowanie Harrington. I tak oto na scenę wkracza William Fitzclarence - patron domeny Burdette - przeciwnikiem reform protektora. Jest jednym z pierwszych, agresywnych zwolenników działań przeciwko Honor. Wraz z Samuelem Mueller - patronem domeny Mueller i Edmondem Marchant - kapelanem domeny Burdette, jest pomysłodawcą sabotażu i bezpośredniego ataku na Honor który omal nie doprowadza do utraty zaufania do niej mieszkańców Graysona. W wyniku sabotażu bowiem i zawaleniu się jednej z kopuł zbudowanych przez Sky Domes giną niewinne dzieci co na planecie jest niemal najgorszą z możliwych zbrodni, a o wszystko oskarżona zostaje oczywiście Harrington która jest współzałożycielką firmy. 
Spisek zostaje jednak odkryty co zmusza napastników do podjęcia następnego kroku czyli zlecenia zabójstwa Honor którą uważają za demona wysłanego, by zwiódł mieszkańców Graysona na potępienie. Niewiele brakło by udało się osiągnąć cel jednak tym razem główny zleceniodawca z powodu ujęcia jednego z zamachowców został zdemaskowany. Ostatecznie William Fitzclarence wyzywa protektora na pojedynek co zgodnie z obowiązującym prawem zmusza go do przyjęcia wyzwania i stanięcia do walki lub wystawieniu do nie jednego ze swoich championów. Po wszystkich tych doświadczeniach Honor mimo że nie w pełni sił za to z pełną satysfakcją zabija patrona Burdette, kończąc tym samym ten nieszczęsny rozdział z jej życia na Graysonie i wracając na pokład swojego okrętu flagowego.

Wydarzenia opisane w książce do tego momentu są przykładem tego jak ktoś zaślepiony przez własne przekonania czy to religijne czy ideologiczne jest w stanie posunąć się do wszystkiego byle tylko wyeliminować kogoś kto myśli inaczej niż on. Jest to obraz tak bardzo odzwierciedlający niektóre z współczesnych sytuacji że ciekaw jestem, patrząc również na sposób w jaki autor opisuje to wszystko czy czasem Davida Webbera nie opisuje pewnych elementów z własnego doświadczenia. To nie pierwsza część w której przewija się wątek zagorzałej religii mieszkańców Graysona. Patrząc natomiast do biografii autora był on podobno pastorem Metodystów. Może ma to coś wspólnego z niektórymi elementami zawartymi w książce ? Cóż, kto wie, ale na pewno w niektórych momentach podkręca to nieźle tępo.

Tymczasem przechodząc dalej nie należy zapomnieć że trwa wojna między Ludową Republiką Haven a Gwiezdnym Królestwem, do sojuszu z którym należy Grayson. Charakter wojny przemienił się po woli w wojnę pozycyjną w której straty jakie zaczęła ponosić RMN stawały się coraz większe i nie akceptowalne. Ludowa marynarka zaczęła być coraz lepiej zorganizowana i po woli wracała do normalnego stanu sprzed czystek po przejęciu władzy przez Dolistów. Aby wyzwolić dwie niedawno przejęte przez Haven planety, Grayson wysyła jako wsparcie połowę swojej floty. Jest to jednak dobrze przygotowana pułapka Ludowej Republiki. Gdy na planecie ledwo co skończył się kryzys związany z konserwatywnymi i wrogimi wobec Honor patronami kilku domen do planety zbliża się grupa bojowa Haven z zamiarem przejęcie systemu Yeltsin.

Dowodzący Task Force 14 Alexander Thurston nie znał tak dobrze Honor jak jego podwładny, dowódca drugiej grupy - Thomas Theisman z którym Honor miała okazję spotkać się wcześniej. Plan operacji Sztylet zakładał rozdzielenie sił i jednoczesny atak na Graysona i system Endicott gdzie znajdowała się okupowana, fanatyczna planeta Masada. Główną rolę w cały starciu odegrał przede wszystkim wywiad. To przez jego brak rzetelności co do informacji o stanie sił przeciwnika dowódca zgrupowania Republiki Haven był pewny siebie co do tego że na orbicie Graysona nie ma pryzowych Superdreadnothów i przez całą tą pewność siebie rozdzielił zgodnie z planem siły uderzeniowe. Doświadczenie Honor natomiast, zachowanie spokoju i zimnej krwi pomimo przewagi jaką dysponowali przeciwnicy pozwoliło jej do samego końca nie odkrywać swoich asów w rękawie. Specjalni ułożone manewry formacji choć wyglądem przypominały chaos skutecznie jednak ukryły sygnatury energetyczne jej okrętów liniowych o których istnieniu Thurston przekonał się dopiero w momencie gdy na ekranie pojawiły się setki rakiet wystrzelonych z liniowców i zasobników holowanych. 

Pomimo wyeliminowania pierwszej grupy uderzeniowej Graysońska eskadra również doznała znacznych strat a przede wszystkim uszkodzeń które skutecznie zmniejszyły zdolność bojową niektórych okrętów, a naprzeciw szyk zaczęła już formować druga eskadra Thomas Theisman który zdawał sobie sprawę z wyglądu sytuacji i wiedział że ma wielką szansę pokonać osłabione siły Honor, jednak z rozkazu komisarza politycznego postanowił wycofać się z walki po tym gdy dostrzeżono na ekranie taktycznym kilka nowych sygnatur Superdreadnothów, które skutecznie odstraszyły napastników. Tutaj Honor znów wykazała się pomysłowością wykorzystując do tego celu wojnę radioelektroniczną dzięki której zmieniła stacjonujące do tej pory w ukryciu małe zgrupowanie krążowników w eskadrę Superdrednothów. W ten oto sposób zakończył się kolejny epizod nazwany później Czwartą Bitwą o Yeltsin.

Piąta część przygód Honor Harrington to książka która nakręca coraz bardziej wojenne koło. Pomimo że przez pierwszą połowę jesteśmy świadkami wewnętrznych konfliktów pomiędzy reformatorami i konserwatystami w których samym centrum oczywiście znajduje się główna bohaterka, to potem w dalszej części wreszcie widzimy to na co ja osobiście czekam od samego początku czyli obraz walki pomiędzy Royal Manticoran Navy a marynarką Republiki Haven stają się coraz bardziej zaciekłe, a co za tym idzie epickie starcia stają się z każdym przeczytanym rozdziałem coraz bliższe. Ciekaw jestem co będzie w następnej części którą już zacząłem czytać. Polecam jeszcze raz wszystkim cały cykl !









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz