środa, 17 sierpnia 2016

Cykl Honor Harrington Tom VI

Przyszedł w końcu czas na to by zakończyć czytanie VI tomu z cyklu Honor Harrington. Taaa ... trochę czasu już minęło od poprzedniej części i nie zapomniałem o tym by napisać coś o ostatnio przeczytanej. Aktualnie już jestem w połowie tomu VII, więc przydałoby się nadrobić tą zaległość, tak więc zapraszam do lektury !


PS: Dla osób które nie czytały książki chciałbym dodać że zawartą w dalszej części postu treść można by nieco potraktować jak spoiler, stąd do lektury zapraszam przede wszystkim tych którym to nie przeszkadza ;)

"Honor wśród wrogów" to już szósta część która tym razem przenosi akcję na terytorium Konfederacji Silesiańskiej. Z powodu trwającej wojny pomiędzy Królestwem Manticore i Ludową Republiką Haven dowództwo Royal Manticoran Navy aby utrzymać inicjatywę zmuszone jest do oddelegowania coraz większej ilości okrętów z pozostałych systemów na główną scenę teatru wojennego. Odbywa się to kosztem jednostek których dotychczasowym zadaniem było patrolowanie szlaków handlowych i eskortowanie poruszających się nimi jednostek handlowych przed piratami. To własnie aktywność piratów i coraz większe straty jakie ponosili kupcy zmusiły dowództwo RMN pod naciskiem tych pierwszych do podjęcia niezbędnych działań w celu ustabilizowania sytuacji w Konfederacji.

Do akcji z pomysłem wkracza jeden z najbogatszych ludzi na Manticore - Klaus Hauptman. Zaproponował on wykorzystanie do tego zadania statków pułapek klasy "Trojan". Były to okręty których podstawę stanowił kadłub normalnej klasy frachtowca. Wyposażenie zostało jednak stosownie zmodyfikowane, oczywiście o niezbędne do walki uzbrojenie i systemy obronne. Po doświadczeniach z rajderami Ludowej Republiki, zwłaszcza w systemie Basilisk, dowództwo RMN postanowiło zaadaptować również i taki pomysł i sposób do walki z piratami, jednak nie było przygotowane wdrożyć plan w życie w tak krótkim czasie którego domagali się poszkodowani kupcy. Realizacja całego przedsięwzięcia przebiegała na równie wariackich papierach lecz było ono niezbędne do choć drobnego uspokojenia opinii publicznej.

Pomysł Klausa Hauptman miał też druga stronę medalu. Nie zapomniał on o tym jak został upokorzony w systemie Basilisk oraz na planecie Grayson przez Honor Harrington. Wiedział dobrze o tym jak agresywni stali się w ostatnim czasie piraci oraz jak niewielkie szanse na powodzenie misji będzie miał dowódca któremu zostanie przydzielone to zadanie. Zmodyfikowane na statki-pułapki frachtowce nie były również tak wytrzymałe i szybkie jak okręty wojenne więc i szansa na przeżycie w starciu z mającym głowę na karku przeciwnikiem szybko zakończy się zwycięstwem tego drugiego. Dlatego w ramach swojej prywatnej zemsty zaproponował właśnie odsuniętą od służby Honor Harrington na dowódcę grupy wydzielonej 1037, która składała się z czterech statków-pułapek przeznaczonych właśnie do walki z piratami w Konfederacji Silesiańskiej, mając nadzieję że zginie ona na służbie.

Dla Honor objęcie dowództwa nad krążownikiem pomocniczym HMAMC Wayfarer to szansa na powrót do czynnej służby w Royal Manticoran Navy z której ta nie chce zrezygnować. Pomimo że będąc na planecie Grayson jest hrabiną, patronką domeny Harington oraz admirałem floty Graysona pod dowództwem której znajduje się zgrupowanie superdreadnoughtów, Honor postanawia wrócić w stopniu kapitana do RMN i objąć dowództwo nad grupą wydzieloną 1037, by znów podążać ścieżką kariery w Królewskiej Marynarce. Dobrze wiedziała że zadanie jej przydzielone nie jest łatwe, zwłaszcza że załogi okrętów składały się z marynarzy którzy byli świeżo po Akademii Marynarki lub elementów z którymi inni dowódcy mieli problem i chcieli się ich pozbyć. Honor znów czekało trudne zadanie by z bandy żółtodziobów i stawiających opór marynarzy stworzyć zgrany zespół, załogę godną okrętu Królewskiej Marynarki, gdyż dobrze wyszkolona załoga to podstawa i połowa sukcesu. Reszta zależy już tylko i wyłącznie od umiejętności dowódcy, szczęścia i sił przeciwnika z którym przyjdzie się zmierzyć.

W VI części przygód Honor Harrington poza głównym wątkiem związanym z walką z piratami jest również wątek polegający na przedstawieniu życia na samym okręcie, zwłaszcza z trudną załogą której morale nie jest zbyt wysokie przez samą myśl że zostali wysłanie na drugi koniec wszechświata i to z zadaniem o którym niektórzy mogą pomyśleć że jest samobójcze. Spory miedzy marynarzami, niesubordynacja, ciemne zaułki w których czekać może ktoś kogo bardzo się nie lubi - te i inne sytuacje jak widać są na niemal każdym okręcie. Zawsze znajdzie się dwóch takich którzy się nie do końca lubią  lub ktoś kto chce zrobić z kogoś innego swoją ofiarę, nie obchodzi go misja tylko własny tyłek. Kapitan okrętu musi sobie radzić również i z takimi przypadkami. Nie zawsze przepisy dają mu w tej kwestii wolną rękę a przecież problem trzeba w jakiś sposób rozwiązać. Musi dbać o morale załogi gdyż okręt to nie jedna osoba w postaci kapitana. Okręt to załoga i kapitan !  

W Konfederacji Silesiańskiej poza samymi piratami okazało się że operuje zespół wydzielony okrętów Ludowej Marynarki. Ich zadaniem było atakowanie pod przykrywką piratów okrętów handlowych Gwiezdnego Królestwa. Cel był prosty. Chodziło o to by zmusić Royal Manticoran Navy do wysłania w ten rejon większej ilości okrętów kosztem działań wojennych na froncie. Ludowa Marynarka nie spodziewała się jednak w tym rejonie statków-pułapek za co w kilku spotkaniach z jednym z samotnych frachtowców Grupy Wydzielonej 1037 zapłaciła wysoką cenę, tak jak i piraci zwabieni wizją łatwego zysku. Odnosząc się jednak do tytułu książki "Honor wśród Wrogów" przedstawia on jednak sytuację w której pomimo wrogości wynikającej z trwającej wojny są sytuacje w których ludzie podejmują honorowe decyzje. Tak również było i w przypadku kapitana okrętu Ludowej Marynarki Vaubon, Warnera Casleta.

Podczas patrolu natknął się on na wrak jednego z frachtowców zaatakowanych przez piratów. Widział zmasakrowaną przez nich załogę a dzięki informacją wyciągniętym z komputera pokładowego postanowił znaleźć tych zwyrodnialców, gdyż czym innym jest piractwo a czym innym po prostu zabawa w mordowanie ludzi. Jako oficer miał rozkaz atakować okręty handlowe Gwiezdnego Królestwa, jednak nic nie przeszkadzało mu by powalczyć też z takimi piratami. Dzięki temu uratował kapitana zniszczonego frachtowca i jego zastępcę oraz posłał w otchłań kosmosu odpowiedzialnych za to piratów. Pomimo że frachtowiec należał do Gwiezdnego Królestwa, Caslet był człowiekiem i nawet najgorszemu wrogowi nie życzyłby spotkania z takimi piratami. Jego honor doprowadził go co prawda do utraty okrętu. Spotkał on Honor gdy ta wypełniając swoją misję i dowodząc statkiem-pułapką uciekała przed piratami by jak tylko znajdą się w zasięgu broni energetycznej pokazać im pazury. Widzący to Caslet ruszył na pomoc frachtowcowi by zapewnić jego załodze lepszy los jeńca niż martwego trupa, nie wiedząc że jest to statek-pułapka. Tak oto role się odwróciły i sam Caslet wraz z załogą stał się jeńcem. Honor jednak doceniła jego działania i traktowała jego jak i załogę Vaubon z należytym szacunkiem.

Dzięki informacją zdobytym przez Vaubon podczas abordażu jednego z pirackich okrętów Honor dowiedziała się gdzie ci mają swoją bazę operacyjną. Przekazała dowództwu w najbliższej placówce ambasady Królestwa Manticore te informacje i udała się by raz na zawsze zakończyć problem z ich przywódcą Andre Warnecke. Sam Warnecke był psychopatą i masowym mordercą, czyli dokładnie takim osobnikiem jak rekrutowani przez niego ludzie. Podczas zbliżenia się do Wayfarera celem jego abordażu Honor zniszczyła całą flota okrętów pirackich stacjonujących w systemie Marsh przy planecie Sidemore którą dowodził Warnecke, uwalniając tym samym terroryzowanych przez piratów mieszkańców.

Podczas całej misji w Konfederacji Silesiańskiej Grupa Wydzielona 1037 wykonała zdecydowanie więcej niż od niej oczekiwano. Honor znów pokazała jak wiele daje od siebie w to by powierzone jej rozkazy zostały wykonane jak najlepiej. Cała jednak misja nie odbyła się oczywiście bez ofiar. Podczas jednego ze spotkań Wayfarer natrafił na atakowany przez zgrupowanie ciężkich krążowników liniowych, pasażerski liniowiec Artemis, na pokładzie którego był sam Klaus Hauptman. Było to najtrudniejsze starcie podczas którego wielu członków załogi Wayfarera zginęło a sama Honor gotowa byłą poświęcić życie i cały okręt by ubezpieczać ucieczkę Artemis. Dopiero wówczas właściciel Hauptman Cartel zobaczył prawdziwe oblicze Honor Harrington, a nie tylko to które utkwiło mu w głowie w momencie gdy go upokorzyła w systemie Basilisk i na Graysonie. Wiedział że zarówno on jak i jego córka oraz wszyscy pasażerowie Artemis żyją tylko i wyłącznie dzięki niej.

Po powrocie na Manticore i zdaniu raportu z wydarzeń podczas misji w Konfederacji Silesiańskiej Honor wstawiła się za uwolnieniem załogi Vaubon, a w specjalnym raporcie napisała że jego załoga była świadoma tego że pomaga frachtowcowi Andermańskiemu nie okrętowi handlowemu Gwiezdnego Królestwa Manticore, gdyż w rozkazach z dowództwa wszystkie jednostki Ludowej Republiki miały pomagać okrętom Imperium Andermańskiego żeby przypodobać się ich cesarzowi, a właśnie sygnału identyfikacyjnego transpondera floty Andermańskiej, skłamała Honor że używała w tym momencie gdy Caslet leciał im na ratunek. Dzięki temu Honor ocaliła załogę Vaubon przed repatriacjami i rozstrzelaniem ich z rąk brutalnego urzędu bezpieczeństwa. W ten sposób sama okazała swój honor wobec Casleta, który pomimo że był jej wojennym przeciwnikiem z drugiej strony frontu, sam okazał się swoimi działaniami honorowym człowiekiem.

Szósta część jest kolejną dobrą pozycją którą polecam do przeczytania. Książka przedstawia dylematy człowieka co do tego jakie podjąć decyzje w niektórych, sprzecznych wobec rozkazów sytuacjach oraz ukazuje ludzkie oblicze dowódców, gdyż wojna to nie tylko statystyka w której przedstawia się same zasługi, liczbę pokonanych okrętów przeciwnika itp. To też honor i szacunek jakim wykazują się dowódcy nawet wobec wrogów. Dodatkowo na przykładzie Klausa Hauptmana autor ukazuje wewnętrzną przemianę jego nienawiści do Honor w obliczu śmierci jego i jego ukochanej córki. Dopiero wówczas docenia poświęcenie na jakie gotowa jest pójść Honor Harrington jako oficer Royal Manticoran Navy. Co do samej Honor Harrington książka ta pokazuje jak wiele dla niej znaczy służba w Royal Manticoran Navy oraz jak ideowym i honorowym jest człowiekiem. Polecam jeszcze raz wszystkim tą jak i wszystkie dotychccas przeczytane przeze mnie książki z cyklu !

1 komentarz: