sobota, 30 czerwca 2018

Hercules & Phoenix

Kolejny na dzisiaj wpis poświęcony jest cywilnym jednostką a mianowicie wahadłowcowi transportowemu klasy Hercules oraz pasażerskiemu międzygwiezdnemu liniowcowi klasy Phoenix. Są to dwa kolejne z moich okrętów które po zakończonym malowaniu gotowe są do służby.
Zaczynając może od liniowca, słów kilka o samym modelu: jest to dość udany stateczek który swoim wyglądem przypomina mi taką kosmiczną strzałę, rakietę w przestworzach, niczym słynny pasażerski Concorde. W kosmosie co prawda ten aerodynamiczny kształt za bardzo się nie przydaje z racji próżni, ale trzeba powiedzieć że za ten właśnie agresywnie szybki wygląd daję plusa. Model ten zakupiłem z myślą przede wszystkim o scenariuszu z ważną personą na pokładzie w obstawie eskorty okrętów wojennych, której celem jest bezpiecznie ochronić liniowiec tak by doleciał do określonego celu. Nic skomplikowanego, jednak mieć taki stateczek w takim scenariuszu powoduje to że od razu przyjemniej się gra. Na myśl przychodzi Honorka i okręt Klausa Hauptman - RMMS Artemis.
 
Drugim z okrętów jest Herkules. Jest to typowy, ciężki wahadłowiec transportowy którego cel jest jasno określony. Okręt ten dostałem co prawda w prezencie przy zamówieniu od Jona, lecz już mam tuzin pomysłów jak go fajnie wykorzystać. Przede wszystkim myślę o misjach z jakąś ekipą naprawczą która musi dotrzeć do uszkodzonej jednostki i naprawić ją nim ta zostanie zniszczona przez przeciwnika. Wracając do wyglądu nie powala on już swoim urokiem tak jak Phoenix, jednak czego się spodziewać po wahadłowcu transportowym. Model oddaje sobą to co ma, czyli że w jego przypadku posiada dużą ładownię na pokładzie, z widocznym od góry włazem.  
 
Aby okręt miał uniwersalne zastosowanie niezależnie od floty którą posiadam, pomalowałem ją w cywilnym jak dla mnie stylu, czyli nie pasującym do niczego co do tej pory robiłem, ale żeby nie było nie są to pierwsze lepsze, użyte kolory. Uważam że zieleń i brąz podkreślają trochę taką klasę robotniczą, stąd do takiego wahadłowca pasują idealnie.

I to by było chyba na tyle. Oba okręty tak jak pisałem wcześniej, będę wykorzystywał głównie w scenariuszach, ale właśnie takich okrętów do scenariuszy mi ostatnio brakowało !

4 komentarze:

  1. No no, nie próżnujesz. Maluj maluj :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ze zdjęcie wnoszę, że są dość małe. A to by oznaczało bitwę w większej skali. Muszę kiedyś przyjrzeć się bliżej Full Thrustowi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skala tak na prawdę ma tutaj znaczenie tylko jako wymiar estetyczny. Jeżeli chodzi o grę to i tak wszystkie pomiary dokonywane są od trzpienia do trzpienia na którym przymocowane są modele. Dzięki temu duże figurki jak np Superdreadnoughty nie są karane za to że są duże :)

      Usuń